Wychodzę z założenia, że Ty, zamawiając u mnie biżuterię, nie musisz się na niej dokładnie znać - nie musisz być ekspertem w kwestii stopów metali szlachetnych, powłok galwanicznych, klasyfikacji brylantów. Biorę na siebie przejrzyste wyjaśnienie tego, co kupujesz.
Aby zobaczyć moją kolekcję biżuterii, kliknij tu: www.kasiawojcik.com/bizuteria
Zauważyłam jednak, że niestety są firmy, które nie podzielają takiego podejścia. Z obserwacji i rozmów z Wami dowiaduję się niekiedy o przeróżnych praktykach, które mnie niepokoją i dlatego postanowiłam zebrać najważniejsze informacje w kilka punktów.
To są podstawy, dzięki którym nie dasz się „naciągnąć” w przyszłości.
1. Dlaczego złoto ma różne rodzaje (585, 750, 333, 14k itp) a srebro zawsze „925”? Co to w ogóle znaczy?
Czyste złoto i czyste srebro są za miękkie (jak na metal oczywiście), żeby zrobić z nich biżuterię. Dlatego opracowano stopy złota i srebra o takich właściwościach, które mają odpowiednią twardość i np. inny kolor, poprzez dodanie do nich innych metali (srebra, miedzi, palladu etc).
Próba oznacza zawartość czystego złota lub srebra w danym wyrobie.
Np. próba złota 585 oznacza, że w tym przedmiocie znajduje się 58,5% czystego złota, a reszta to właśnie te inne metale.
W przypadku złota stosuje się głównie próby 750, 585 i 333, w przypadku srebra – głównie 925. Srebro 925 ma idealne właściwości do wytwarzania biżuterii.
Złoto ma więcej rodzajów stopów, bo jest jednym z najdroższych metali na Świecie, i przez obniżenie próby obniżyć można cenę produktu. Jednak pamiętajmy, że w złocie 333, tak naprawdę złota jest tylko 33,3%... (czyli tyle, co mięsa w parówkach). Tak naprawdę złoto jest tu tylko dodatkiem do metali nieszlachetnych. Jeśli więc biżuteria „ze złota” jest zaskakująco tania, warto sprawdzić, czy to nie jest właśnie ta próba.
Innym sposobem mierzenia zawartości „złota w złocie” są karaty, i w ten sposób:
Próba 333 = 8 karatów
Próba 585 = 14 karatów
Próba 750 = 18 karatów
Czyste złoto (999) = 24 karaty.
2. W złocie karaty, w brylantach też karaty?
Tak, tego samego pojęcia używa się do określania masy kamieni szlachetnych.
1 karat to 0,2 grama.
3. A rzeczy pozłacane, koloru złotego – co to tak naprawdę jest?
Jeśli w opisie danego przedmiotu widzimy, że jest on pozłacany – ok, wiadomo, jest pokryty galwanicznie warstwą złota. Tylko, że co zostało nią pokryte? Warstwa złota (zależnie od grubości i użytkowania) może się zetrzeć, i odsłonić... no właśnie, co?
Zawsze piszę przy mojej biżuterii, że jest to np. pozłacane srebro. Czyli oba metale są szlachetne, dzięki czemu biżuteria w 100% jest szlachetna - nie ma żadnych wątpliwości.
Natomiast, jeśli u jakiegoś producenta/sprzedawcy w opisie nie ma informacji, z jakiego materiału jest wykonany ten przedmiot, oznacza to, że może być wykonany ze stali, z mosiądzu – czyli metali nieszlachetnych, uczulających.
4. No ale przecież stal szlachetna jest... szlachetna?
Niestety, nie. To po prostu ładniejsze określenie na stal nierdzewną. Tą samą, z jakiej wykonany jest kran w naszej łazience, czy części samochodowe.
Jest to materiał bardzo tani i masowo używany w przemyśle. Do biżuterii „przemknął się” właśnie dzięki znikomej wartości.
Podobnie jest z mosiądzem i alpaką (nazywaną „nowym srebrem”, a tak naprawdę będącą wysokoniklowym mosiądzem, czyli jedynie imitacją srebra).
5. A złoto vermeil?
To jedno z nowszych i bardziej wyrafinowanych „oszustw”, na jakie się natknęłam, a stosują je zarówno niektóre polskie marki, jak i międzynarodowe firmy sprzedające biżuterię. Tę modną i reklamowaną przez gwiazdy. Podają one czasem, że dany np. naszyjnik, jest wykonany „ze złota vermeil”.
Otóż nie istnieje coś takiego jak „złoto vermeil”.
Vermeil po francusku oznacza po prostu... (grubo) złocone srebro.
Producent w tym przypadku wykorzystuje brak znajomości języka francuskiego, i często wcale tego sformułowania nie wyjaśnia – w związku z czym można mieć poczucie, że kupuje się biżuterię ze złota. A wcale tak nie jest!
U mnie na coś takiego się na pewno nie natkniesz - sprawdź jak wygląda i jest opisana prawdziwa, ręcznie robiona autorska biżuteria:
To tyle z zupełnie podstawowych informacji.
Jeśli uważasz, że ten artykuł jest przydatny, i może wyprowadzić z błędu bliskie Ci osoby – nie wahaj się nim podzielić. Poprzez upowszechnianie wiedzy na temat złotnictwa, i wspieranie twórców prawdziwej, szlachetnej biżuterii, pozwolimy temu niezwykłemu rzemiosłu przetrwać kolejne pokolenia.
Jeżeli chciał(a)byś wiedzieć coś więcej – pytaj śmiało, pisz, komentuj! Na pytania odpowiem w następnym artykule :)
Pozdrawiam,
Kasia Wójcik